Życie jest trudne, jednak to nic, bo jest fantastyczne. Kochaj je, korzystaj z niego - ale nie daj sobie wmówić, że nie bywa też przykre. Ci...
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Helen Brown
Źródło: Zdjęcie autorskie geokuba
3
7,9/10
Pisze książki: literatura piękna, literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
629 przeczytało książki autora
584 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Koty i córki robią tylko to, co chcą
Helen Brown
Cykl: Kleo i ja (tom 2)
7,0 z 179 ocen
461 czytelników 27 opinii
2013
Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę
Helen Brown
Cykl: Kleo i ja (tom 1)
7,3 z 423 ocen
891 czytelników 106 opinii
2012
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Stres - marnowanie czasu, który można by poświęcic na drzemkę.
10 osób to lubiPo zawodzie miłosnym kobieta z charakterem nie ma wielu opcji - może z wyjątkiem zostania wiedźmą. Wiedźmy zdejmują klątwy, rzucają dobre za...
Po zawodzie miłosnym kobieta z charakterem nie ma wielu opcji - może z wyjątkiem zostania wiedźmą. Wiedźmy zdejmują klątwy, rzucają dobre zaklęcia. Rozciągają się przed nimi perspektywy.
7 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę Helen Brown
7,3
jedna z nielicznych powieści, przy których płakałam- a płaczę rzadko.
Poruszająca, chwytajaca za gardło i serce opowieść o czarnej kotce, która była towarzyszką Autorki przez ponad 23 lata- zarówno w trudnych chwilach jak okres żałoby po dziecku, jak i chwilach radosnych- narodziny kolejnego dziecka, a także w chwilach przełomowych- zmiana miejsca zamieszkania.
Powieśc pełna refleksji i kotach i ich miejscu w zyciu człowieka.
Zakończenie chwyta za gardło.
Dla wszystkich kociar i kociarzy- pozycja obowiązkowa.
Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę Helen Brown
7,3
W życiu nie ma przypadków i nic nie dzieje się bez przyczyny. Zawsze to powtarzam z uporem maniaczki. Przekonała się również o tym autorka i zarazem narratorka książki „Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę”.
Helen nigdy nie była kociarą. Gdy przeurocza kotka o imieniu Kleo znalazła się w jej domu, kobieta była bardzo przerażona i zdezorientowana. Nie przeczuwała, jak bardzo zwierzątko zmieni jej życie i że stanie się nie tylko jej przyjaciółką, ale także terapeutką.
Nasza główna bohaterka bardzo wcześnie założyła rodzinę, bo przed swoimi dwudziestymi urodzinami. Niedługo potem została mamą dwóch chłopców, których dzieliła różnica wieku dwóch lat. Od tej pory Helen, Steve oraz ich synowie stali się przeciętną rodziną. Mężczyzna pracował na morzu, a Helen pisała artykuły do lokalnej gazety.
Pewnego dnia kobieta wraz z chłopcami odwiedziła swoją przyjaciółkę, której kotka miała małe kocięta. Starszy z braci bardzo pragnął, aby jedno z kociąt zamieszkało w ich domu. To miał być prezent urodzinowy. Matka chłopca nie była pocieszona tym faktem, ale cóż…Kochała swoje dziecko, więc zdecydowała, że spełni jego życzenie. Problem polegał tylko na tym, że kotka była zbyt mała, żeby rozdzielić ją z mamą, więc chłopiec musiał poczekać kilka tygodni zanim futrzak zamieszka w ich domu. W tym czasie stało się jednak coś, co już na zawsze zburzyło spokój tej rodziny i co sprawiło, że życie, jakie wiedli, zmieniło się diametralnie. Otóż jeden z braci wpadł pod samochód i zginął na miejscu. Gdy Kleo trafiła pod dach Helen i jej rodziny, wszyscy pogrążeni byli w rozpaczy po śmierci Sama. To był bardzo trudny czas. Nie wiadomo było, czy kobieta, jej mąż i jedyny syn podniosą się z tej wielkiej tragedii, jaka ich spotkała.
Czy puszysta Kleo coś zmieni w tej rodzinie? Czy Helen i Steve będą potrafili żyć normalnie po tym, co zesłał im los? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź, gdy sięgniecie po tę książkę, do czego Was bardzo gorąco zachęcam!
Ja nie żałuję ani minuty poświęconej na lekturę tej pozycji. Wręcz przeciwnie! Bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam. Już dawno miałam zapisany w moim notesie ten tytuł, więc wiedziałam, że prędzej czy później zapoznam się z nim. W momencie, gdy zobaczyłam, że jest ta książka na półce w osiedlowej bibliotece, do której jestem zapisana, nie wahałam się i od razu ją wypożyczyłam.
Ta książka dostarczyła mi sporo radości, ale też i wzruszeń. Szczerze przyznam, że ostatnie strony czytałam dość szybko i trochę pobieżnie. Nie dlatego, że byłam znudzona i chciałam jak najszybciej skończyć czytanie. Nie, po prostu trudno mi było opanować emocje. Obawiałam się, że jak uważnie wgłębię się w treść przekazaną na końcowych kartach, to rozkleję się i nie będę w stanie dokończyć. Mocno przeżyłam tę historię. Jestem pewna, że na długo zapadnie w mojej pamięci. Zresztą, ja, która całym sercem kocham zwierzęta, a do kotów mam przeogromną słabość, nie mogłam przejść obok tego tytułu obojętnie. To byłby mój czytelniczy grzech.
Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy zdecydować się przeczytać tę książkę czy nie, to ja Was namawiam abyście zapoznali się z nią. Zobaczycie sami, że wciągnie Was bez reszty, tak jak mnie, a może nawet zainspiruje do tego, by poszukać innych tytułów, gdzie jednym z bohaterów jest zwierzę albo ten motyw jest wiodący? Ja z całą pewnością tak zrobię.